TRENING INTUICYJNY. WYŻSZY STOPIEŃ ZAAWANSOWANIA TRENINGOWEGO, CZY PÓJŚCIE NA ŁATWIZNĘ?
Dziś chciałbym poruszyć temat treningu, a raczej wg mnie najczęściej popełnianego błędu, nie tyle na samym treningu lecz tyczącego się złego jego wykonania, a raczej samego planowania treningowego.
Nie będę rozwodził się w kwestii jaka jest rola treningu przy kształtowaniu sylwetki i myślę, ze krótkie zdanie wystarczy: Trening ma być odpowiednim bodźcem dla naszego organizmu, który ma nakierować nasze ciało (tu mięśnie) na właściwe tory rozwoju.
Zauważyłem jednak pewną tendencje do strasznego kombinowania przez wiele osób „pseudo” zaawansowanych. Czemu pseudo? Bo przeświadczenie ich własne o byciu zaawansowanym w moich oczach odbiera m ten status :) Trenerzy lub nawet osoby ćwiczące trochę dłużej niż od wczoraj próbują prześcigać się w znajdowaniu coraz to nowych najzajebistszych na świecie metod jak budować mięsnie.
I co? Stworzyła się licytacja, ko jest lepszy i sprytniejszy w tym. Nie to jest celem wpisu, więc ograniczę skomentowanie tego do słów, że 90% tego co widzę nie ma odzwierciedlenia w jakimkolwiek mądrym argumencie, a te „dzikie kombinacje” co najwyżej świadczą chyba o nadmiarze czasu i chęci zaimponowania laikom sportu siłowego. Ten temat jeszcze poruszę w kolejnych wpisach.
Skupmy się jednak na meritum tematu. Trening intuicyjny… Owszem jest to jedna z podstawowych metod treningowych, sam uważam bardzo dobra, dająca możliwość dawania różnych bodźców do rozwoju mięśni, atakująca nasz układ mięśniowy pod różnym kątem i stale szokująca nasz układ nerwowy, co suma summarum jest pozytywnym aspektem, bo nie doprowadzamy w ten sposób do znudzenia i przyzwyczajenia organizmu, do stale i mozolnie powtarzanych czynność, więc sama adaptacja treningowa pod kątem braku nowości nie nastąpi, ale…. Ale problem tkwi w tym, jak stosujemy daną wyżej wymienioną metodę. Niestety wiele osób błędnie interpretuje i korzysta z tego systemu co następnie skutkuje brakiem progresu lub nawet regresem sylwetki.
Do czego zmierzam. Wyjaśnijmy tok myślenia – trenuje intuicyjnie, czyli to co aktualnie czuje, na co mam siłę, a idąc dalej tym tropem (tzn. tokiem myślenia co poniektórych osób) to co lubię, bo przecież wtedy moja intuicja jest połechtana na plus… I tym sposobem plan treningowy zawiera w tygodniu „intuicyjnie” wykonane 3x zestaw dyskotekowy (klatka biceps), „intuicyjnie” raz zrobioną obręcz barkową i „intuicyjnie” raz na 2 tygodnie trening grzbietu, no i „intuicyjnie” nogi zrobione…. Yyyy pół roku temu? Co nam da taka „intuicja”?
Dysproporcje sylwetki i brak realnego progresu na jakiejkolwiek partii mięśniowej… Brzmi abstrakcyjnie? Dla mnie brzmi realni ponieważ ostatnio spotykam wielu odwiedzających siłownie (tak odwiedzających, bo nie nazwę ich trenującymi), którzy mówiąc o sobie zaawansowani sportowcy (bo przecież umieją słuchać swojego ciała, umieją intuicyjnie planować trening) właśnie w ten sposób kaleczą i siebie i sedno wraz sensem treningu.
Pamiętajmy trening kulturystyczny, modelujący sylwetkę ma za zadanie wpływać na nasze ciało w pozytywnym bodźcu rozwojowym, a to jak planujemy trening musi być przemyślane pod kątem ćwiczenia priorytetowo i mocniej to co MUSIMY, a nie to co LUBIMY, bo jest miło lekko i przyjemnie :)
Pamiętajcie, bycie zaawansowany sportowcem, nie oznacza dźwigania wielkich ciężarów lub samego faktu „trenuję od xxx lat”, bo można chodzi na treningi od roku a mianować się zaawansowanym, a można odwiedzać te miejsce regularnie 20 lat, a wciąż być początkującym…. Zaawansowany = myślący, rozumiejący i mający wiedzę. Połączenie MIĘSIEŃ I MÓZG to podstawa w sporcie, fizyczność to nie wszystko :)
Jasne chcesz trenować – trenuj intuicyjnie, zmień kolejność treningów, gdy np. masz ciężki trening nóg, nie jesteś wyspany, masz mało siły. Zrób dziś lżej małe partie np. rękę, delikatnie barki, a ciężkie siady, martwe ciągi zrobisz jutro jak wypoczniesz.
Zmień ćwiczenia w swoim planie manewrując ich kolejnością, lub sprzętem(to też intuicja), ale pamiętaj jednostki treningowe na dany mięsień mają się zgadzać bezapelacyjnie, bo nasze ciało to nie tylko „klatka i biceps”, ale setka innych mięśni, które tworzą synergiczna całość – CIEBIE
Jeśli czytasz ten artykuł i zdałeś sobie sprawę, że robisz podobnie – nie czuj się urażony za moje słowa, po prostu potraktuj to jako radę by jednak coś zmienić i bodziec do tego.
Pamiętaj moje wpisy są po to by nie obrażać lub urażać dumę lecz zwracać uwag na to co kole mnie w oczy i chciałbym to zmienić.
Tymczasem idę „intuicyjnie” wykonać 2gi trening pleców w tym tygodniu (spoko intuicyjnie zaplanowany, z uwagi na dopływ siły od rana, a nad plecami musze popracować mocniej!)
I pamiętajcie: IDĄC NA TRENING NAJPIERW WŁĄCZAMY MYŚLENIE A POTEM DOPIERO ROZGRZEWAM MIĘŚNIE! :)