Tipy Redukcyjne#7 Jak mądrze zacząć? Kilka słów o badaniach i analizie stanu organizmu
Zanim przeczytasz tę część, zapoznaj się z poprzednimi - w ten sposób łatwiej będzie Ci zrozumieć wszystko, co mam do przekazania.
Redukcja tylko wydaje się prostym ograniczeniem ilości jedzenia, które powoduje, że łatwo chudniemy. Jeśli zależy nam na zdrowiu, wypracowaniu sylwetki oraz utrzymaniu masy mięśniowej, warto rozłożyć ten proces na wiele elementów. Ważny jest tutaj mądry i zindywidualizowany plan.
Napisałem już jakie są konsekwencje źle przeprowadzonej redukcji.Teraz pora wrócić do początku i zastanowić się…
Dlaczego aż połowa redukcji jest zepsuta już na starcie?
Przyjęliśmy, że organizm nie lubi ujemnego bilansu i jest on zawsze w mniejszym lub większym stopniu powodem pewnych rozregulowań. Co się dzieje w przypadku, gdy zaczynamy już na niestabilnym organizmie?
Wiele osób zapomina, że końcowy sukces to w naszym wypadku:
- dobra forma i niski pozom Body Fat,
- utrzymana sprawność fizyczna i siła,
- dobre samopoczucie,
- właściwy stan zdrowia i metabolizmu.
Taka meta wymaga dobrego startu. Podchodząc do redukcji swoich podopiecznych zawsze najpierw reguluję wszelkie oznaki dysfunkcji (i same dysfunkcje), a dopiero później skupiam się na gubieniu tkanki tłuszczowej. Nigdy na odwrót.
Pamiętaj, że większe szanse masz wygrać wyścig w momencie, gdy startujesz autem w stanie idealnym, niż gdy ignorujesz braki i usterki.
Na co zwrócić uwagę rozpoczynając redukcję?
Skup się na solidnym przygotowaniu organizmu, które powinno uwzględniać:
- kontrolę i regulację hormonów, immunologii, ogólnego stanu organizmu,
- profilaktyczny chillout, przygotowanie mentalne, relaks układu nerwowego.
Dlaczego uważam to za niezbędne elementy? Ponieważ mamy nastawiać organizm na wypalanie magazynów zapasowej energii (tkanki tłuszczowej).
Jedyną sytuacją, kiedy nie będzie się przed tym bronił poprzez zwolnienie procesów metabolicznych, będzie stan idealnej homeostazy, czyli brak przeciwwskazań i stresów które przestawią go na „stan obronny”.
Kontrola podstawowa, czyli badania laboratoryjne
Jak mawiał Dexter Morgan:„Krew nie kłamie jak mówi”. To prawda – z niej wyczytamy wszystko.
Jakie testy warto zrobić? Oczywiście u każdego zestaw badań może się różnić, aczkolwiek jeśli nie mamy specjalnych nakierowań, jak już istniejące problemy lub przypuszczenia, choroby (hormonalne, autoimmunologiczne itp.) możemy podać następujący schemat podstawowych analiz:
- morfologia z rozmazem,
- OB CRP,
- AST, ALT, GGTP, bilirubina,
- lipidogram,
- ferrytyna, transferyna,
- homocysteina,
- elektrolity,
- profile hormonalne: testosteron wolny, testosteron całkowity, SHBG, prolaktyna, estradiol, progesteron,
- kortyzol,
- TSH, ft3, ft4,
- przysadka (FSH LH).
Oczywiście można także zrobić i zalecić pełny wachlarz badań, ja jednak zawsze biorę pod uwagę koszty, bo nie każdy może sobie pozwolić 3-4x do roku na pełne przekroje badań. Podstawę warto jednak zrobić, zwłaszcza gdy wchodzimy właśnie w ten mocno obciążający dla organizmu etap. Ewentualnie, w wypadku problemów, należy pogłębić analizę tych czynników, na które zostaliśmy nakierowani wynikami podstawy.
Dlaczego o wszystko to trzeba zadbać przed redukcją?
Pamiętajmy, że regenerować się i „naprawiać” organizm można tylko wtedy, gdy mamy utrzymany bezpieczny bilans energetyczny, a to dzieje się w momencie, gdy kaloryczność wynosi „zero” lub jest wyższa (w zależności od stanu i potrzeb regulacji).
Jeśli liczysz, że wprowadzisz regulacje, poprawisz załamane libido lub wyregulujesz miesiączkę w momencie, gdy podaż energii jest niewystarczająca, niestety jesteś w błędzie.
Kiedy już otrzymasz wyniki badań i potrafisz je zinterpretować, pora wziąć się konkretnie za „naprawianie szkód”. Jeśli nie posiadasz takiej wiedzy, poproś o pomoc bardziej obeznaną osobę (pamiętaj, że dane mieszczące się „w widełkach” nie zawsze oznaczają, że wszystko jest w porządku).
Plusem badań jest klarowna sytuacja, a także możliwości celowania w to, co rzeczywiście potrzebuje naszego wsparcia - unikamy metody prób i błędów. Najpierw regulacja - potem redukcja.
Tzw. OKRES ROZTRENOWANIA - ten punkt jest dla mnie bardzo ważny.
Pozwól, że podam przykład:
Jesteś na etapie masowym, trenujesz ciężko, jesz dużo, zwiększasz wagę. Obroty Twojego organizmu są ustawione na 100%. Teraz zastanów się, czego może potrzebować. Kolejnego zwiększenia obrotów przy niższej kaloryczności? Nie sadzę.
Odpowiedź brzmi: ODPOCZYNKU! Nie jesteś niezniszczalny, nieśmiertelny, a wbrew pewnym opiniom - przetrenowanie istnieje. Dotyczy ono przede wszystkim układu nerwowego, który przy złej higienie potrafi bardzo mocno wpłynąć na wszelkie Twoje reakcje.
To on pobudza do działania, każdą pojedynczą komórkę. Twój biceps też nie będzie w stanie pracować, jeśli mózg nie wyśle odpowiedniego sygnału (aspekt działania jednostki motorycznej jako nadrzędnego elementu pracy włókien mięśniowych).
Dlatego NIM ZACZNIESZ REDUKCJE, ODPOCZNIJ. Później możesz pracować na pełnych obrotach.
Moja rada:
- Chcesz zacząć redukcję? Udaj się do przychodni i zrób badania krwi. Sprawdź co jest nie tak i wprowadź niezbędne regulacje. Dopiero wyprowadzony na prostą organizm może zacząć gubić tkankę tłuszczową.
- Zweryfikuj czy metabolizm działa jak należy - warto, aby na starcie był „maksymalnie nakręcony”.
- Jeśli wiesz, że przez cały rok ciężko trenujesz, pozwól sobie na tydzień urlopu: zmień otoczenie, oddaj się lenistwu, zrelaksuj. A może po prostu odpuść treningi na kilka dni, zregeneruj się i pośpij dłużej.
- Zjedz coś dobrego - poprzez smak jedzenia (które teraz jest deficytowe) wyregulujesz kortyzol.
Zastosuj się do powyższych porad, a redukcja będzie miała większe szanse na powodzenie. Dobry start to sklucz do sukcesu.
Początek mojej serii tipów redukcyjnych znajdziesz tutaj.